JAK POSTĘPOWAĆ ZE ZNALEZIONYMI PTAKAMI?

JAK POSTĘPOWAĆ ZE ZNALEZIONYMI PTAKAMI?   W czasie spacerów po plaży i nad miejskimi stawami możemy teraz spotkać całe rodziny łabędzi, krzyżówek i łysek. Czasami zdarzy się, że zaobserwujemy pisklęta lub nawet podrośnięte młode ptaki, które będą wydawały się nam opuszczone. Nic bardziej mylnego. Gdzieś w pobliżu uwijają się rodzice i bacznie obserwują zarówno swój przychówek i nas, gdyż my ludzie jesteśmy postrzegani przez większość zwierząt jako potencjalne zagrożenie. Nie należy zabierać piskląt lub młodziaków ptaków wodnych ani też wzywać do nich pomocy – nie ma po prostu takiej potrzeby!!!

JAK POSTĘPOWAĆ ZE ZNALEZIONYMI PTAKAMI?

 


Mamy już lato w pełni, choć przez długi czas aura nie wskazywała, że taka pora roku w ogóle się "nadejdzie". Jest to jednocześnie bardzo ważny czas w świecie naszych skrzydlatych przyjaciół - właśnie teraz u wielu gatunków ptaków pojawia się tegoroczny przychówek - pisklęta.

W czasie spacerów po mieście, parkach, lesie możemy natknąć się na pisklęta różnych gatunków ptaków lub tak zwane podloty. U wielu gatunków ptaków (np. drozdów, pustułek, puszczyków) młode osobniki opuszczają gniazdo zanim uzyskają pełną zdolność do lotu (takie osobniki nazywamy właśnie podlotami). Zachowanie takie wynika ze strategii ochrony lęgu przed drapieżnikami - drapieżnikowi trudno jest znaleźć ptaki rozproszone, ukryte w koronach drzew czy w zakrzaczeniach. Jeśli nawet upoluje on jednego osobnika, to inne podloty pochodzące z danego gniazda mają szanse na przeżycie, której byłyby pozbawione, gdyby wszystkie pozostały w gnieździe.

Podloty karmione są przez rodziców jeszcze przez kilka, kilkanaście dni. Spacerujący ludzie zabierają takie słabo latające podloty myśląc, że są to osobniki porzucone, osłabione bądź chore. Nie zwracają uwagi na zaniepokojone, pozostające w pobliżu dorosłe ptaki. Pamiętajmy, aby nie zabierać takich ptaków. Nie ma takiej potrzeby!!! W rękach człowieka mają znacznie mniejsze szanse na przeżycie. Jeżeli nawet dziecko przyniesie podlota do domu, należy jak najszybciej odnieść go w miejsce gdzie został znaleziony. Można go posadzić na pobliskiej gałęzi i zostawić w spokoju, dorosłe ptaki na pewno go odnajdą i będą się nim opiekować.

W czasie spacerów po plaży i nad miejskimi stawami możemy teraz spotkać całe rodziny łabędzi, krzyżówek i łysek. Czasami zdarzy się, że zaobserwujemy pisklęta lub nawet podrośnięte młode ptaki, które będą wydawały się nam opuszczone. Nic bardziej mylnego. Gdzieś w pobliżu uwijają się rodzice i bacznie obserwują zarówno swój przychówek i nas, gdyż my ludzie jesteśmy postrzegani przez większość zwierząt jako potencjalne zagrożenie.
Nie należy zabierać piskląt lub młodziaków ptaków wodnych ani też wzywać do nich pomocy – nie ma po prostu takiej potrzeby!!!

 

Jerzyki są mylnie uważane za jaskółki.


Na przełomie lipca i sierpnia (do około połowy tego miesiąca) gniazda opuszczają młode jerzyki. Ptaki te większość swego życia spędzają w powietrzu, polując na owady, które łapią w bardzo zwinnym i szybkim locie. Są perfekcyjnymi lotnikami, natomiast fatalnymi piechurami – ich kończyny są wyjątkowo krótkie, trudno im odbić się do lotu, gdy znajdą się przypadkowo na ziemi, posadzenie na otwartej dłoni niewiele pomaga. Jeżeli znajdziemy, leżącego na ziemi jerzyka i nie ma on widocznych uszkodzeń ciała (np. złamania skrzydeł czy nóg) należy spróbować go wypuścić. Musimy ułatwić mu start, toteż najlepiej udać się na pobliską łączkę, posadzić jerzyka na otwartej dłoni i lekko go podrzucić. W większości przypadków ptak bez problemu odleci. Jeżeli jednak nie uda mu się wzbić w powietrze, należy się nim zaopiekować i kilka dni dokarmiać. Po kilku dniach lotki (pióra w skrzydle) wyrosną na tyle, że przy ponownej próbie wypuszczenia ptak powinien szczęśliwie odlecieć. Osoby zainteresowane zasadami karmienia piskląt i młodych ptaków proszę o kontakt mailowy pod mój adres: skua69@gmail.com. W naturze jerzyki nie siadają na ziemi, czepiają się swoimi ostrymi pazurkami chropowatej powierzchni ścian i w tej pozycji odpoczywają. Startując do lotu, po prostu rozluźniają uchwyt i dosłownie „odpadają” od ścian, rozkładają skrzydła i wzbijają się w powietrze.

 

Podlot puszczyka


W ręce ludzi trafiają również, znalezione na szosach, podloty puszczyków. Sowy te chętnie gniazdują w dziuplach starych drzew, którymi obsadzane jest wiele dróg. Zdarza się, że młode ptaki „ ćwicząc skrzydła”, czasami spadają na szosę i nie potrafią wspiąć się na drzewo. Nie należy takiego „młodziaka” zabierać do domu, wystarczy podnieść go z szosy i posadzić na pobliskiej gałęzi. Odchowanie sów nie jest proste; duże problemy sprawia zwłaszcza przyuczenie tych ptaków do samodzielnego zdobywania pokarmu.

Pamiętajmy o tym, że wiele naszych zachowań względem zwierząt, wydających się nam właściwych („bo przecież tak powinien zachować się każdy wrażliwy człowiek”) tak naprawdę przynosi więcej złego niż dobrego naszym „braciom mniejszym”. Wynika to z niezrozumienia ich sposobu życia i potrzeb, czyli po prostu z naszej niewiedzy.

Tekst przygotowany we współpracy z Trójmiejskim Parkiem Krajobrazowym w Gdańsku
autor: Dariusz Ożarowski

Ochrona danych osobowych

Zgodnie z art. 13 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27.04.2016 r. informuję, iż Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest Gmina Miasta Sopotu z siedzibą przy ul. Tadeusza Kościuszki 25/27, 81-704 Sopot, reprezentowana przez: Prezydenta Miasta Sopotu.
Czytaj dalej...