Fashion Day w Sopocie

Materiały prasowe Helena Mielewczyk, fot. Joanna Szakoła

W sobotę, 10 września, w muszli przy molo odbędzie się wyjątkowy pokaz mody. Na godzinę 13.00 zapraszamy widzów ciekawych prac dyplomowych absolwentów studiów „Fashion Design – Projektowanie ubioru” z Sopockiej Akademii Nauk Stosowanych, ale też wszystkich tych, którzy cenią modę. Organizatorzy przekonują, że tegoroczne prace prezentują nie tylko dojrzałość estetyczną, ale przede wszystkim tematyczną.

– Dla mnie inspiracją była Ukrainka. Kolekcja jest bardzo kobieca, choć inspirowana mundurem wojskowym – anonsuje projektantka Anna Dybtan.

–  Moja kolekcja jest inspirowana klasycznymi krojami ubrań w nowoczesnym wydaniu. Kieruję ją zarówno do pań, jak i panów, choć myślę, że uwagę przykują kreacje męskie - niektóre elementy garderoby przyjmą nową funkcję, na pierwszy rzut oka nieznaną – mówi Rafał Sawlewicz, tajemniczo zapowiadając swój „Błysk nocy”.

W projektach pojawią się len, bawełna, wełna, dres, ale również wiskoza, jedwab, satyny, tiule i szyfony. Jedni projektanci stawiają na wygodę i funkcjonalność, inni na oryginalność i ekstrawagancję. Dla pierwszych liczy się możliwość swobodnego łączenia stylizacji, dla drugich błysk typowy raczej dla nocnych eskapad czy estrady.

Czego jeszcze mogą spodziewać się widzowie?  – Różnorodności i wielogłosu! Mamy zarówno kolekcje bardziej aktualne i nowoczesne, jak i nawiązujące do tradycji, ale też bardziej zróżnicowane pod względem użytych technik czy tkanin –  mówi Izabela Bednarska z Sopockiej Akademii Nauk Stosowanych.

– Ostatnie lata i wydarzania, w tym pandemia i wojna, skłoniły nas do zadumy oraz rozmyślań nad tym, kim jesteśmy, skąd pochodzimy, co jest dla nas ważne, a co nam bliskie –  tłumaczy Helena Mielewczyk, projektantka kolekcji „Folk na bis”. – Jesteśmy obywatelami całego świata, ale z chęcią, dumą i naturalną tęsknotą wracamy do naszych korzeni. Migrujemy ze wsi do miasta, z Polski za granicę. A z czasem coraz bardziej tęsknimy za domem, za rodziną, za polami i lasami, górami, za bezpośrednim kontaktem z przyrodą.

Cechą łączącą wszystkie projekty są emocje. – Każda kolekcja coś znaczy, za każdą stoi jakaś historia, którą uzupełnia starannie dobrana muzyka. Ale prosimy nie wierzyć nam na słowo i gorąco zapraszamy do oglądania eventu, by przekonać się samemu – zachęca  Małgorzata Gawrysiak-Bańkowska, opiekunka kierunku.

– Chciałbym opowiedzieć o kryzysie społecznym, który nas dopadł. O COVID, wojnie w Europie, inflacji. Ale też o skutkach tych wydarzeń, m.in. depresji, traumach czy stresie. Obserwujemy zakończenie pewnej ery dobrobytu w którym żyliśmy, na naszych oczach kształtuje się zupełnie nowy początek, za którym stoi wielka niepewność „jutra”. Dlatego prezentowane przeze mnie sylwetki są unisex i agender – w końcu każdego z nas, niezależnie od płci, cierpienie dotyka tak samo. Użyłem materiałów zebranych od różnych ludzi, już zdawałoby się nikomu niepotrzebnych. Zależało mi, by kolekcja była zero-waste, w większości z naturalnych tkanin. Barwy kolekcji skupiają się we fioletach (kolor troski o psychikę) i błękitach (kojarzonych z depresją i stresem), ale nie brak neutralnej czerni i bieli oraz czerwieni, kojarzonej z bólem –  tłumaczy Eryk Krakowski, projektant „In the end there will be chaos”.

źródło: Sopot.pl