Sopoccy radni poparli rezolucję w obronie polskiego szkolnictwa

Budynek Urzędu Miasta w Sopocie
Fot. Fotobank.PL/UMS

Podczas sesji Rady Miasta Sopotu, która odbyła się 27 lipca, radni przyjęli rezolucję dotyczącą obrony niezależności polskiego szkolnictwa. To protest przeciwko zmianom przygotowywanym w oświacie przez rządzących, które odbierane są jako szkodliwe dla dzieci i młodzieży oraz pozbawiające placówki oświatowe niezależności. 

– Projekt, który został opublikowany przez ministra Przemysława Czarnka, został przez wiele środowisk nie tylko skrytykowany, ale uznany za jedno z największych zagrożeń dla wolności prowadzenia edukacji, wolności wyboru rodziców w kwestii tego, czego będą się uczyły ich dzieci – komentowała Natalia Pobłocka, sopocka radna.

Oburzenia nie kryła także radna Anna Łukasiak, przewodnicząca Komisji Kultury Rady Miasta Sopotu.

– 45 lat uczyłam polską młodzież i coś, co w tej chwili się szykuje, to zamach na oświatę –  mówiła Anna Łukasiak. – Budzi to moją trwogę, przerażenie i wyciska mi łzy bezsilności z oczu. To jest niewyobrażalna rzecz, aby po tylu latach, kiedy szkoła dostała tak dużą władzę nad jakością kształcenia, nad możliwościami różnorodności kształcenia i wykorzystania wiedzy nauczycielskiej, teraz ma podążyć w dokładnie odwrotnym kierunku.

Głos w dyskusji zabrała także Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu.

– Myślę, że nie ma teraz ważniejszej kwestii, niż edukacja. Projekty zmian, które już są konsultowane, tak naprawdę pozbawiają rodziców i dzieci, nauczycieli i dyrektorów możliwości kształtowania oferty szkoły. Dzięki decyzjom finansowym Rady Miasta Sopotu od wielu lat przeznaczaliśmy bardzo duże dodatkowe środki na to, żeby nasze szkoły mogły realizować dodatkową ofertę edukacyjną, wychowawczą. Pojawiły się też teraz inicjatywy Młodzieżowej Rady Miasta Sopotu, czyli samej młodzieży, która ma pomysły na to, czego chce się w szkole dodatkowo, poza podstawą programową, dowiedzieć. To wszystko będzie tak naprawdę ukrócone. Wypowiedzi ministra Przemysława Czarnka nie pozostawiają złudzeń. W wywiadzie w tygodniku „Sieci” mówi on wprost, że chodzi o to, żeby dominowała tylko jedna ideologia. Czyli tworzymy szkołę przyjazną tylko dla tych rodziców, których poglądy są identyczne z poglądami ministra. Wszystkie osoby, które mają inne poglądy, nie znajdą swojego miejsca w szkole. Potrzeba dwa miesiące wcześniej zgody kuratora na jakiekolwiek zajęcia, które wykraczają poza okrojoną podstawę programową, to także brak możliwości działań interwencyjnych, jeśli coś się złego w szkole wydarzy. Często to właśnie organizacje pozarządowe, którymi przecież tak bardzo się szczycimy, realizują wiele zajęć. To wszystko będzie ograniczone. I niestety do tego coraz więcej nauczycieli decyduje się na urlopy dla poratowania zdrowia i coraz mniej młodych osób garnie się do tego zawodu. Stoimy przed poważnym kryzysem szkoły. I to w czasie pandemii. Zamiast rozmawiać o tym, jak się dobrze przygotować do czwartej fali, jakie wnioski wyciągnąć z tego trudnego czasu za nami, jak zorganizować jesienią nauczanie hybrydowe, by było efektywne, jak zachęcić i przeprowadzić szczepienia dla dzieci – to mówimy o ograniczeniu podstawy programowej, o umocnieniu władzy kuratora i właściwie upartyjnieniu szkoły, bo to już nawet nie jest jej centralizacja – dodała wiceprezydentka Magdalena Czarzyńska-Jachim.

Za przyjęciem rezolucji głosowało 15 radnych. Projekt poparli wszyscy obecni na sesji radni Platformy Sopocian Jacka Karnowskiego oraz Klubu Kocham Sopot. Przeciw byli wszyscy radni Prawa i Sprawiedliwości. 

Poniżej Rezolucja Rady Miasta Sopotu

 

***

Nie bądźmy obojętni!

Podpisz petycję w obronie polskiej edukacji! 

Można to zrobić na petycjeonline.com

 

 

Czytaj również:

źródło: Sopot.pl